Blacia 2005-12-26 15:32:46

Psibiezieli do Betlejem Paśtezie
glają śkoćnie Dzieciątećku na lizie
Chfała na wysokości chfała na wysokości
a pokój na ziemi

Tak nam się dziecino świątecznie rozśpiewałeś. Rozgrzewa to moje serducho pociesznie A ciepła potrzeba mi jak co roku w Święta, bo jak co roku zwaliło mnie z nóg i leżę z wysoką temperaturą. Tak bardzo chciaąłm Ci pokazać jasnogórką szopkę, zaśpiewać razem z Tobą w kościele kolędy, wyjść na spacer, mieć siły na zabawy, dobrze że choć zdążyłam książeczkę Ci prezczytać bo właśnie tracę głos i teraz mogę co najwyżej świątecznie zaskypieć.


Uśmiecham się jak sobie przypomnę Wigilijny wieczór u Twojej prababci, wyrywanie opłatków i połykanie w niezliczonych ilościach tego świątecznego chlebka, to jak podbiegałeś do każdego wołając Wsiśkiego Najlepsiego!

Urocze to były chwile.
I te prezenty. Oj aniołki bardzo Cię kochają bo już od rana i to aż do dziś obsypują Cię przeróznymi wymarzonymi podarkami.

Dziś i Ciebie dopadła temeraturka. Tulimy się więc i oglądamy bajeczki.
Jakoś przeczekamy tę chorobę, musimy.
Dobrze jest posiedzieć sobie wdomu w blasku wystrojonej choinki.

Roztargniony brodacz 2005-12-07 19:59:34

W dzień teoretycznie przedmikołajowy przyszedłeś do mojej szkoły. Okazało się, że właśnie w tym samym czasie w odwiedziny do mojej klasy wybrał się nie kto inny tylko włąsnie ięty Mikołaj. Biedaku, jeszcze nigdy nie widziałam Cię tak bladego i przestraszonego. Było to dla Ciebie nie lada wyzwanie. Widziałam w Twoich oczach jak wielką walke stoczyłes w sobie między ochotę do ucieczki, wielkiego płączu przestrachu d dzielnego wytrwania na blacu boju. Wytrwałeś bohaterze, dostałeś prezent i z zadziwieniem obserwowałeś to, co działo się wokół.
Kiedy po dniu pełnym wrażeń szedłeś spać do namiotu- od tygodnia to Twoja nowa sypialnia- pod poduszką coś zaszeleściło. Ach ten podstepny Święty podlozył to, o czym marzyłeś już od dawna. Stałeś się zdumionym i szczęsliwym posiadaczem koparki Boba Budowniczego wraz z Kicią. O zasypianiu oczywiście mowy nie było w tej sytuacji. Trzeba było jak radzi sobie żółty pojazd w terenie.
Zasnąłeś dużo później z koparą w ręku.
Bladym świtem grudniowym wytoczyłes się z namiotu i wszedłeś wprost na kolejną tajemniczą pakę.
- O jacie klęce.
Tak brzmiały Twoje pierwsze poranne słowa. W środku znaleźliśmy traktorek zielony z czerwoną przyczepą i łychą. Kolejne skrywane marzenie. Popatrz, popatrz. Ten Święty wszystko wie. Tylko czemu jest taki roztargniony, że do jednego dziecka przychodzi kilka razy? Jak on daje radę odwiedzić wszystkie dzieci- te małe i te duże, jeszcze bardziej chyba złaknione podarków.

Dopiero wczoraj odzyskałes mowę i kiedy zasypialiśmy,w maleńkim namiocie oczywiście, zacząłeś opowiadac mi wszystko to, co spotkało Cię ostatnio. Przyznałes się nawet do tego, że bałeś się Mikołaja.
Przytuliłeś sie do mnie cuzle i wyszeptałeś słowa, które dziś łaskotały mnie od środka przez cały dzień:
- Mamuniu, moja kobieto, kocham Cię, wieś? I mamuniu moja kobieto obiecuje Ci zie juś nie będzieś musiała placować i chodzić do śkoły, wieś?

Rozmarzyłam się maluchu o złotym serduchu.

Podsłyszane 2005-12-04 22:49:19

Nieustannie nasz zadziwiasz. To niebywałe jak szybko poznajesz świat i jak niezwyczajnie potrafisz o nim opowiadać. Nałogowo nasłuchujesz rozmów a właściwie monologów wygłaszanych w dziecięcym pokoju, których adresatami są najczęściej samochody.

Dziś usłyszałam coś, co wprawiło mnie wręcz w osłupienie. Dobrze, że oglądałam różne filmy i temat się pojawiał, bo chyba nie byłabym najlepiej przygotowana.
Od dziś masz swojego wymyślonego, niepowtarzalnego i niewidzialnego przyjaciela. Ma na imię Paluszek.
- Paluśku, kochany synećku ja naplawde musię iść do śkoły
- Nie musiś, wcale nie musiś.
- Prezcież wiesz, że dzieci ciekają na mnie.
- Paluszek chce zostać mamunią.
- Oj Paluśku Paluśku, ja wlócę.

Mija sobie spokojnie dzień, aż tu nagle podchodzisz z konspiracyjną miną i oznajmiasz:
- Mamuniu, Plusie nie lubi Marysi.
Hmm, ciekawe czego jeszcze dowiemy się o Paluszku.

Udało mi się usłyszeć coś jeszcze. Podczas ubierania się zostałeś przepytany przez tatusia z części garderoby. No tak, wymienianie marek samochodów byłoby zbyt banalnym zadaniem.
Słyszę jak na kolejne pytania
-Co to jest?
Odpowiadasz zgodnie z prawdą:
- Sweterek
- Koszulka
- Lajtuski z samochodzikami
- A co to jest?
- Spodenki.

- A wieś tatusiu zie cie kocham? I mamunie teź kocham.

Nawet teraz, jak to piszę, łza łaskocze moje powieki.

Znów dopada mnie z siłą śnieżnej nawałnicy ochota wielka zbudowania domu - twierdzy. Z daleka od - muszę, wychodzę, wrócę. Tak bardzo chciałbym móc spędzać z Tobą więcej czasu. Choć przyznaję, że jednocześnie, żeby nie było za logicznie, równie silny żywioł pcha mnie ku nowym, artystycznym wyzwaniom. Najszczęśliwsza jestem, kiedy tworzę jakieś kolejne przedmioty dodające uroku naszemu otoczeniu w Twoim towarzystwie. Lubię jak zaglądasz mi przez ramię, siadasz na kolanach i pomagasz w klejeniu, ugniataniu.
Moja mała muzo. A może jest Was dwóch- Ty i Paluszek.
Ciekawe czy to z racji mojego nauczycielskiego fachu i powiedzenia Paluszek i główka...?
info: kliknij aby zobaczyc wieksze

autor: Mama_Gosia
mail: mjsolarscy@wp.pl

miasto: Częstochowa

Ja uczę Was, Wy mnie. Cudownie jest odkrywać z Wami świat
dzieciaki:
»Hubert
ur. 2003-07-03

» Aniołek Oskar
ur. 2002-05-28

»Kacper
ur. 2007-04-09

mój foto.dzieciak
Gdzie te maki
linki: archiwum
2025202420232022202120202019201820172016201520142013201220112010200920082007200620052004

poczatek: 2004-08-08


subskrybcja jeśli chcesz otrzymywać @ o nowych wpisach na tym blogu, wpisz swój adres e-mail poniżej: