Rozbielone widzenie świata 2007-01-25 08:13:57 O ileż łatwiej jest obudzić przedszkolaka i przekonać, że trzeba się ubrać. Wszystko to za sprawą wyczekiwanego od dawna śniego. Napadało go co niemiara już wczoraj. Gdybyśmy Cię nie powstrzymali wypadłbyś pewnie przed blok wpiżamce i na bosych stopach. Od rana tygryskowe podskoki i śmiech na samą myśl o tym, że jest biało rozwiały wspomnienia o wyjących wichurach. Uspokoiło się i zabieliło na świecie.
Pojechaliśmy do dziadków po sanki, to tam odkryłeś, że "zaśniegowało" ci całą piaskownicę.
Gdyby jeszcze nie trzeba było zmagać się z odśnieżaniem samochodu, ryzykiem poślizgu na drogach, o których zapomnieli drogowcy, to byłby istny zimowy raj na ziemi.
A tak swoją drogą ciekawe w jakim miesiącu zima musiałaby przyjść, żeby drogowców to nei zaskoczyło i żeby udało im się stanąć na wysokości zadania. Nie mam pojęcia... O Częstochowie zapomnieli. Widziałam wczoraj straż pożarną zprzyczepioną łychą- sztuk jeden. Czyżby pierwszego dnia ogłoszono stan klęski żywiołowej po kryjomu?
No cóż, ja na szczęście nie muszę dziś nigdzie jechać, siedzę sobie w ciepłym domku i będę czakała na powrót przedszkolaka, aby zaszaleć po południu sankowo i zbadać głębokość osiedowych zasp.
Marzy mi się kilka dni w jakimś górskim domku z piecem i duszą. Mogłabym się wtedy przez okno delektować tym rozbielonym światem.
Na szczęście mam możliwość przeniesienia się w takie urocze klimaty poprzez wspomnienia i zdjęcia.
Dla brzuszkowego Kacperka lepiej będzie jak na tym poprzestanę.
Wczoraj pytałeś gdzie będzie spał Kacperek, jak już przestanie chować się w brzuszku. Ale pytanie było jedynie prowokacją do oznajmienia nam, że spał będzie z Tobą w łóżku, bo to ty właśnie będziesz się nim opiekował. Coraz częściej całujesz brzuch, mówisz coś do niego i podejmujesz próby przytulania. Ogromnie to rozczulające. Oby ten zapał się nie zagubił nam w kwietniu. Delektacja 2007-01-22 09:42:46 Tak dużo się dzieje, a tak mało się pisze. Może dlatego, że dzieje się niemal samo, niepostrzeżenie, a napisać samo się nie chce.
Jak dla mnie jesteś coraz większym doroślakiem, zaawansowanym w życie rodzinne i przedszkolne. Mamy za sobą Twój sceniczny debiut z okazji Dnia Babci i Dziadka. Ech, niesamowicie podniosła chwila z motylkami tremy w żołądku i Twoim i moim. Miło podpatrywać Twój świat.
Zaraz po powrocie z przedszkolnych igraszek starasz się nadrabiać swoją domową nieobecność, wtulasz się, deklarujesz miłość wielką i najlepiej czujesz się wtedy, kiedy jesteśmy wszyscy razem. Ostatnio nawet podstępem na nowo zamieszkałeś w naszym łóżku. Ciekawe czy łatwo będzie Cię z niego wyprowadzić i przypomnieć, że masz swoje. Póki Kacperek szaleje jeszcze w brzuszku, dajemy radę i chyba sami tego potrzebujemy ( nie ma się co oszukiwać), ale co potem?
Do kwietnia jeszcze troszkę czasu jest- coś się wymyśli.
Póki co, układamy namiętnie puzzle, rozwijamy domową legomanię i stajemy się coraz większymi molami książkowymi. Delektuję się tym wszystkim namiętnie i ni ukrywam, że cieszę się z tego, że to dość statyczne zamiłowania. Brzuszek z Kacperkiem staje się coraz bardziej wymagający, dopadają mnie różne dyskomforty i czasem nadaję się tylko do trybu leżącego- ale czytać mogę w każdej pozycji.
Dialogi z ostatniej chwili:
- Mamuniu Oliwia mówi, że jestem jej. Denelwuje mnie to.
- Dlaczego?
- Bo psiecieś ja jestem ciebie.
- Kochanie, obiorę Ci jabłko.
- Maś nadzieję, zie jestem głodny, tak?
|