ktoś mógłby rzec... 2006-06-27 21:51:25
ktoś mógłby rzec "jaka monotematyczna", moja dusza chce się ujrzeć zapisana, a niczyja to wina, że odczucia wciąż te same, myśli niezebrane, życie nieuporządkowane, jak pisać niegórnolotnie, tylko by opisać? dać upust słowom wezbranym, nic to nowegoże każda litera łzami okraszona w akompaniamencie szlochu jest wystukiwana z klawiatury,ktoś mógłby rzec "niech ona w końcu zacznie żyć,dla siebie, dla męża, bo zadręczy wszystkich tym swoim ciągłym cierpieniem", dziękuję za rady, ale czas nie leczy ran, może ten ktoś zechciałby przyjąć taki krzyż? każdy ma swój tak mówią, wspominają też ci starsi że każdy ma taki na jaki załużył, no i gdzie tu jakaś prawidłowość? nadal szukam odpowiedzi, nadal pytam dlczego, nadal walczę z życiem bez Nich, nadal przytłacza mnie wielkie, nie do opisania poczucie winy, nie chcę żyć bez nich, nie chcę nie móc ich przytulać, nie chcę wierzyć że wszystko będzie dobrze, ktoś mógłby rzec "wierz moja droga, miej nadzieję, bo nadzieja czyni cuda", ale ja pochowałam już cztery cuda nadziei, jestem pełna i jednocześnie wyzuta z uczuć, boję się czuć, to mogłoby zabić, wiem życia sobie nikt nie wybiera, nie można powiedzieć, za to dziękuję poproszę o inne, bo to mi nie odpowiada, powiedziałam kiedyś, że czuję się jak więzień, po tym wszystkim, jak skazana na życie, jestem zmęczona byciem tutaj, jeden krok na przód, dwa do tylu, ktoś mogłby rzec "przecież nie zawsze tak było, masz chyba jakieś miłe wspomnienia chcoćby z dzieciństwa", nie mam, nie chcę pamiętać tamtych czasów, czasami myślę że moje jestestwo to jedna wielka pomyłka, jakiś błądw obliczeniach tworzenia ludzkości, nie mam nic przeciwko, jeśliby los znalazłwszy swój błąd zechciał go naprawić - po prostu, od ręki delete, śpię, śnię w tym śnie swoje codzienne życie, dzień, noc, dzień, noc, praca, dom, praca, dom, jak dobrze naoliwiona maszynka,pełen automatyzm, czy mógłby ktoś wcicnąć OFF? ktoś mógłby rzec "zacznij życie od nowa zrealizuj swoje marzenia, masz przecież jakieś marzenia?", mam, jedno, ale sama nie mogę go zrealizować, nie chcę się minąć...
moje Kruszynki kochane, Wy tam, ja tu, jeszcze trochę, jeszcze trochę, potem to już całą wieczność mamy dla siebie
kocham Was niezmiennie mocno, mama